Iskierka

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2021-05-18 23:59:27

Kana Nakamura
Administrator
Dołączył: 2021-05-18
Liczba postów: 1
WindowsOpera 75.0.3969.259

To się z czasem wyklaruje

Godzina minęła szybko, ale pomimo tego Lace wydawał się nie być skory do wyjazdu. Nawet, kiedy Rohan informował go, że już dawno minął wyznaczony przez niego czas on uparcie twierdził, że trzeba dać dziewczynie jeszcze chwilę. Czerwonowłosy przez jakiś czas godził się na to i odpuszczał, ale w chwili, kiedy minęła prawie druga godzina wróciła do domku i spojrzał na bruneta, który nadal siedział przy jednej ze ścian.
-Skoro zakochałeś się w niej...to dlaczego dałeś jej odejść?- Przewał w końcu tę długą ciszę, która panowała między nimi. Lace drgnął delikatnie i uniósł głowę spoglądając na przyjaciela. Wiedział, że Rohan mu w żaden sposób nie pomoże w tej chwili, ale w jego pobliżu nie było żadnej lepszej osoby której mógłby  się wygadać
-Właśnie dlatego musiałem dać jej odejść. Wcześniej jej los był mi obojętny, ale teraz...- Sądził, że taka decyzja sprawi, że poczuje się lepiej, że rzuci wszystko i będzie w stanie wyjechać z tego cholernego miasta w poszukiwaniu jakiejś lepszej przyszłości. A mimo Matsuri go w pewien sposób usidliła sprawiając, że odejście nie było tak proste jak mu się jeszcze jakiś czas temu wydawało.
-Lace, Lace...cholera pamiętaj musisz iść do przodu i polegać na sobie. Jedź przed siebie, tak jak prowadzi ciebie droga. Dokonaj tego co masz dokonać i nie oglądaj się za siebie. Niech to wspomnienie ciebie napędza, ale niech nie będzie czymś czego rozpaczliwie będziesz się chwytać. Sam wiesz jak jest w tym zawodzie. Nie ma tu miejsca na czułości, czy miłość.- Lace nie mógł się nie zgodzić ze swoim przyjacielem. W końcu cytował jego własne słowa, które wypowiedział dość dawno temu. Brunet wziął głęboki wdech po czym wstał z ziemi i otrzepał spodni z kurzu.
-Daj mi swój telefon- Powiedział po czym wyciągnął do czerwonowłosego dłoń na której spoczęła komórka z której brunet wykonał jakieś połączenie...
-Lace? co się...- Odezwał się dziewczęcy głos, ale nim ta dokończyła mówić Lace jej przerwał w połowie zdania.
-Co byś zrobiła gdybym ci powiedział, że obok mnie jest dość specjalny gość?- Zapytał się a tajemniczość jego głosu najwyraźniej zainteresowała rozmówczynię
-Lace nie mów, że...nie- Brunet kiwnął lekko głową, ale po chwili zdał sobie sprawę z tego, że jego rozmówczyni przecież go nie widzi dlatego też mruknął twierdząco.
-Cholera...wiesz głupia sprawa jakby...jestem na innym kontynencie...tak jakby- Lace drgnął lekko. Domyślał się, że Kana nie dałaby się tak łatwo złapać, ale nie sądził, że wywiało ją aż tak daleko
-hmmm...chyba nawet wiem z kim. Na szczęście i o tym pomyślałem. Mój przyjaciel zajmie się naszym znajomym a ja zwołam Cleo i Doktorka i przyjedziemy do ciebie...co jak to musimy przypłynąć...to gdzie ty...dobrze rozumiem- Powiedział Lace po czym rozłączył się i spojrzał w stronę Rohana, który mimo wszystko uśmiechał się do niego lekko. Lace wykonał jeszcze dwa telefony, które były najpewniej skierowane do Cleo i Doktorka po czym ostatecznie zakończył połązenia.
-To gdzie teraz?- Zapytał się zaciekawiony a Lace odrzucił mu jego telefon po czym podszedł do torby i wyciągnął z niej trochę broni, którą zaraz potem załadował do auta
-Przez wielką wodę- Odparł opierając się o bagażnik auta. Spojrzał na Rohana, który chociaż dość często grał mu na nerwach i sprawiał, że miał ochotę go zamordować, ale i tak przyjemnie było go spotkać po tak długim czasie.
-No to co...nasze drogi się rozchodzą obecnie...zajmij się dobrze naszym gościem- Powiedział Lace i podszedł do chłopaka z wyciągniętą ręką na pożegnanie
-Wiesz, że na mnie można polegać. Zwołam kilku chłopaków i będzie dobrze. I odezwij się czasami do starego kumpla- Kiedy pożegnali się ze sobą Lace wsiadł do auta po czym odpalił silnik i ruszył przez las, aby niedługo po tym wjechać na jezdnię i skierować się prosto w stronę Uvirith miasta do którego nie spodziewał się, że ostatecznie wróci. Wiedział również, że musiał zachować wszelką ostrożność przy wjeżdżaniu do miasta, co jak się okazało nie było wcale takie trudne. Światowa Armia być może odpuściła sobie poszukiwanie ich co umożliwiło chłopakowi zarezerwowanie sobie kiepskiej jakości pokój w hotelu, ale to w zupełności wystarczało, aby zakupić bilety na rej oraz poczekać za Cleo i Doktorem, którzy zjawili się z resztą kilka dni później.  Cała trójka spotkała się przy porcie oczekując na wejście na statek
-Nie spodziewałem się, że się jeszcze spotkamy- Powiedział doktorek i mimo wszystko uśmiechnął się lekko. Na swój sposób cieszył się z tego, że znowu spotkał Cleo czy bruneta oraz, że spotka znowu Kanę. Polubił tych świrów.
-Jak ci się udało dopaść tego drania?- Zapytała się Cleo odrywając na chwilę wzrok od telefonu. Jak widać przez ten czas nie zmieniło się absolutnie nic wśród tej trójki. Pozostawało pytanie czy Kana jakoś się zmieniła.
-Właściwie to długa historia i nie działałem sam- Lace nie miał zamiaru pomijać zasług Matsuri, ale też nie chciał o niej od razu wspominać. Wolał aby pewne rany najpierw się zagoiły. Cała trójka wsiadła na pokład statku po czym zaczęli płynąć przez wzburzone wody
.................................................................................
Kana od chwili otrzymania telefonu zachowywała się dość osobliwie. Co jakiś czas znikała z mieszkania mówiąc, że ma coś do załatwienia. W tym czasie za pieniądze, które jej zostały z napadu wynajęła swoim przyjaciołom pokój w hotelu. Nie wspominała nikomu o tym, że ktoś do niej przyjedzie. Nie chciała ryzykować ewentualnymi spięciami pomiędzy Yosuke czy Dio. Jej jakoś wybaczyli, ale czy pozostałej trójce odpuszczą tego nie wiedziała i nie chciała ryzykować ewentualnymi wojnami. Tym bardziej, że Lace pewnie nie zmienił się jakoś wyjątkowo i nadal był tym samym irytującym typem co zwykle. A mimo to cieszyła się, że ich ponownie spotka.  Informację o ich przybyciu dostała na następny dzień koło południa. Dlatego też zapewniła Yusaku oraz Dio obiad, którego samego nie zjadła bo wymigując się tym, że ma coś ważnego na mieście do zrobienia wystrzeliła z mieszkania i pobiegła prosto w stronę portu wypatrując statku, który już był lekko widoczny na horyzoncie. Blondynka podskoczyła kilka razy w miejscu i klasnęła radośnie w dłonie a kiedy statek przybił do portu i pasażerowie zaczęli wychodzić ona poczęła szukać swoich przyjaciół, których dość szybko zlokalizowała. Lace, Doktorek oraz Cleo stali blisko siebie z torbami w dłoniach, aż w pewnym momencie Kana do nich podbiegła i rzuciła się na szyję przewracając tym samym na ziemię.
-JAK JA SIĘ CIESZĘ, ŻE WAS WIDZĘ...KOPE LAT- Mówiła głośno i radośnie. Cleo odwzajemniła jej uścisk, ale Doktorek jak i Lace za wszelką cenę próbowali się wyrwać z jej objęć. Cóż nigdy nie byli typami przytulanek
-Puść mnie wariatko...- Krzyczał raz po raz Lace aż w końcu udało mu się oswobodzić z jej uścisku. Kana najwyraźniej sama zdała sobie sprawę z tego, że chyba zbyt radośnie na nich zareagowała i odsunęła się od tej trójki dając im trochę przestrzeni.


Cleo #CCCCFF Cleo

Lace #BBBBBB Lace

Doktor #6699CC Doktor

Reiji #DC143C Reiji


Rohan #CC3300 Rohan

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB 1.5.7

Darmowe Forum
ourgaming - mow - sowinkaklasa2 - crafted15 - jsomenja